OSP ROZDZIELE - ZARYS HISTORII

     Biedna galicyjska wieś, jaką było Rozdziele, przez długi okres czasu nie mogła poradzić sobie z problemem pożarów, które tu zdarzały się dosyć często, bo słomiane dachy zabudowań paliły się nader łatwo. Niejednokrotnie więc mieszkańcy wioski zmuszeni byli ratować dobytek z żywiołu w sposób niezorganizowany lub czekać na przyjazd straży pożarnej z Żegociny. Już prawie wszystkie wioski w okolicy pozakładały własne jednostki straży pożarnej, a w Rozdzielu jakoś nie szło tego zrobić. Nadszedł rok 1956. W grudniu tego roku zwołano zebranie wiejskie, na którym podjęto uchwałę o utworzeniu we wsi własnej jednostki OSP.
    Tak wspomina te wydarzenia Stanisław Paruch - długoletni sołtys Rozdziela, który należy do założycieli jednostki : "Byłem wówczas świeżo upieczonym sołtysem. Mój kolega Józef Szewczyk służył jako parobek w Kolanowie koło Bochni. Tam w Kolanowie mieszkał Powiatowy Komendant Straży Julian Stachura. To on rzucił ten pomysł założenia w Rozdzielu straży. Powiedział mi o tym Józek, a mnie pomysł bardzo się spodobał. Zacząłem chodzić po domach i namawiać sąsiadów do udziału w spotkaniu z Komendantem Stachurą. Odbyło się kilka takich spotkań. Komendant Stachura obiecał udzielić pomocy przy zakładaniu jednostki. Na zebraniu uchwaliliśmy, że utworzymy w Rozdzielu straż. Był na nim Prezes OSP w Łąkcie Górnej Leopold Guzik, który opowiadał o swojej straży. Wniosek o powołaniu jednostki mieszkańcy wsi przyjęli jednogłośnie. Od razu też wybraliśmy Zarząd. Mnie wybrano komendantem a kierownika szkoły Bronisława Lisa zastępcą do spraw organizacyjnych. W tym też dniu nowo wybrany Zarząd postanowił złożyć do Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie wniosek o zarejestrowanie naszej straży".
     Już 15 stycznia 1957 r. Wydział Społeczno - Administracyjny WRN w Krakowie dokonał rejestracji OSP Rozdziele. Na załączonej do wniosku o rejestrację liście członków jednostki figuruje 19 nazwisk założycieli jednostki: Paruch Stanisław (ur. 1921), Lis Bronisław, Pławecki Józef, Adamczyk Stefan, Ogiela Karol, Zbyrowski Antoni, Wolak Stefan, Bobowski Jan, Jędrzejek Władysław, Sajdak Jan, Adamczyk Władysław, Paruch Stanisław (ur. 1936), Jajecznica Karol, Adamczyk Stanisław, Gołąb Wilhelm, Marcisz Stanisław, Zamora Franciszek, Pławecki Szczepan i Szewczyk Józef.
     W grudniu 1957 roku musieli na walnym zebraniu członków OSP uchwalić własny Statut. Skorzystali z gotowego projektu, do którego dopisali jedynie nazwę miejscowości i na którym swoje podpisy złożyli członkowie Zarządu.Kiedy już formalnościom stało się zadość, należało zatroszczyć się o sprzęt i umundurowanie. Komendant Paruch wspomina: "W 1957 r. ś.p. Karol Ogiela i Antoni Zbyrowski pojechali do Bochni, do Komendy Powiatowej OSP po sprzęt. Furmankami przywieźli pompę wirnikową i 2, czy 3 węże. Sprzęt ten złożyliśmy w szkolnej drewutni.
     Dopiero potem przenieśliśmy nasz sprzęt do przyszkolnego garażu, z którego wcześniej korzystał kierownik Lis. W latach 90-tych mogliśmy złożyć nasze wyposażenie w budynku przy nowej szkole, zresztą także przyszkolnym garażu. O tym, że byliśmy potrzebni przekonaliśmy się już w 1957 r., gdy przyszło nam gasić 2 pożary w naszej wsi.
- Do dziś pamiętam nasze akcje, podczas których staraliśmy się ratować ludzkie mienie. W ciągu 40 lat mojej czynnej pracy w straży interweniowaliśmy przy pożarach u Adamczyków, u Czesława Janiczka, Stefana Bodurki, Ferdynanda Fitrzyka, Stanisława Parucha (nr 113), Wojciecha Szewczyka, Stanisława Włosińskiego, Józefa Wróbla, Józefa Gołębia. Gasiliśmy też pożar lasu w Rozdzielu oraz parę pożarów u naszych sąsiadów, głównie w Kamionce i Laskowej. Ciężko nam było. Rozdziele było wsią zabitą deskami. Zawsze wychodziły sprawy ważniejsze niż wyposażenie straży w mundury, czy też lepszy sprzęt oraz zbudowanie remizy z prawdziwego zdarzenia. Jako sołtys musiałem się zajmować budową dróg, zakładaniem sieci elektrycznej i gazowej, budową szkoły. Ciągle borykaliśmy się z brakiem mundurów, a pierwsze czapki uszył nam kolega. Nasza wysłużona pompa wirnikowa ciągle się psuła. Wspólnie z Kołem Gospodyń Wiejskich organizowaliśmy więc zabawy i przedstawienia, by zarobić parę groszy na mundury i remonty sprzętu. Byliśmy trochę podłamani gdy władze gminne zabrały nam 5 tysięcy sztuk cegły i 6 samochodów żwiru na budowę schroniska, a potem nie dali części schroniska na pomieszczenie dla straży. Sami zrobiliśmy fundamenty pod remizę. Pamiętam, że pracowaliśmy nawet nocą, a plac budowy oświetlały nam 2 komarki. Zamiast remizy powstało schronisko turystyczne, a my nie otrzymaliśmy nic w zamian
."
     Pomimo ciężkich warunków lokalowych i słabego wyposażenia jakoś sobie radzili. W swoje szeregi przyjmowali nowych członków. Często było tak, że ojciec zapisywał do straży syna. W roku 1963 komendantem jednostki wybrano Mariana Sławętę. Stanisław Paruch objął funkcję Prezesa Zarządu.
     W sprawozdaniu Zarządu za 1976 r. możemy przeczytać następujący opis sytuacji we wsi i jednostce: "Nasza jednostka OSP na dzień 20.02.1977 r. liczy 25 członków. Są to ludzie związani ze wsią i strażą ponieważ wszyscy są urdzeni w naszej wsi i znają dobrze swój teren, tak że w razie potrzeby udzielenia pomocy są dobrze obeznani, w których osiedlach jest zaplecze wodne, czy stopień zagrożenia./.../ W niektórych przysiółkach nie ma w ogóle wody gaśniczej, to jest: Paruchy, Równica, Blaskówka i Poddziele. Są 2 zbiorniki betonowe otwarte u Adamczyków i w Dolnym Rozdzielu u Orła Józefa o poj. 50 m3, które są w razie potrzeby zapleczem dla sporej ilości gospodarstw. /.../ W ogóle nie mamy się gdzie zbierać, gdyż mieliśmy świetlicę w starej szkole, która jest remontowana 3 rok i dopiero ma strop parteru. W tej sytuacji nasze zebrania są rzadkością. Spada łączność między druhami".
     W 1978 r. straż liczyła już 26 członków. Mają 20 kompletów mundurów, własną motopompę i 7 odcinków węży. Sprzęt do pożarów wożą furmanką Piotra Wolaka, a potem traktorem z przyczepą a następnie na zrobionej przez siebie dwukołówce. W archiwum gminnym w Żegocinie zachowały się pisma zlecające Stefanowi Wolakowi i Piotrowi Wolakowi dostarczanie w razie potrzeby OSP w Rozdzielu ciągnika z przyczepą w celu przewożenia sprzętu gaśniczego i środków gaśniczych.
      Przez kolejne lata, w kolejnych protokołach po odbytych zebraniach sprawozdawczo - wyborczych pojawia się taki sam wniosek pod adresem władz gminnych: "Wybudować remizę strażacką w Rozdzielu". Przez kolejne lata nic się jednak w tej sprawie nie dzieje.
      Tymczasem w Rozdzielu postawiony zostaje zabytkowy drewniany kościółek przeniesiony tu z Królówki. Od 1986 roku mogą rozdzielscy strażacy we własnym już kościele pełnić wart przy grobie Chrystusa i uczestniczyć w innych kościelnych obrzędach. Wraz z pojawieniem się tej cennej budowli wzrasta rola miejscowej straży, która musi czuwać nad bezpieczeństwem pożarowym tego obiektu. Może właśnie dlatego w 1989 r. jednostka otrzymuje nowocześniejszą motopompę M-400 i kolejne odcinki węży.
      Naczelnikiem jednostki był już wtedy Czesław Szewczyk, który pełni tę ważną funkcję od 1983 roku. W roku 1990 jednostka otrzymuje 15 nowych mundurów galowych i 5 mundurów bojowych. W 1992 roku zmienia się ustawa i strażacy, już jako członkowie stowarzyszenia, muszą na nowo rejestrować, tym razem w Sądzie Wojewódzkim w Tarnowie nowy Statut. Nie próżnują, lecz na tzw. Folwarku zaczynają budować kolejny zbiornik przeciwpożarowy. Przy magazynie swojego sprzętu, przy nowej szkole zakładają na metalowej konstrukcji syrenę elektryczną. Na poważnie zabierają się też do budowanie własnej remizy. W grudniu 1993 r. aktem notarialnym OSP w Rozdzielu otrzymała od miejscowego Kółka Rolniczego działkę o powierzchni 0,22 ha, na której chciała rozpocząć budowę remizy. We wsi brak jednak zgody w sprawie jej lokalizacji i dlatego sprawa się nieco przeciąga.
      W 1996 r. odbywają się w Rozdzielu rejonowe ćwiczenia zgrywające akcje ratowniczą na obiekcie zabytkowego miejscowego kościółka. Wykazują dużą sprawność jednostek, ale słabą możliwość skorzystania z wody przepływającego poniżej obiektu strumyka.
      W styczniu 1997 r. z prezesowania rozdzielskiej straży zrezygnował Stanisław Paruch. Wójt Gminy w Żegocinie Jerzy Błoniarz docenił jego wkład pracy dla jednostki i wręczył mu okolicznościowy dyplom z podziękowaniami, zaś koledzy nadali mu tytuł honorowego Prezesa OSP Rozdziele. Wójt Gminy w Żegocinie obiecał strażakom z Rozdziela pomoc w ich staraniach o budowę remizy. Zapowiedział też starania o pozyskanie wozu terenowego, którym strażacy mogliby przewozić swój sprzęt do akcji. Zanim jednak rozpoczęła się budowa remizy strażacy z Rozdziela dzielnie walczyli w gminnych zawodach sportowo-pożarniczych.
     Lato 1997 roku było dla większości gminnych wiosek tragiczne. W lipcu miała miejsce olbrzymia powódź, która dokonała, także w Rozdzielu olbrzymich zniszczeń. W czasie tej krótkiej, choć bardzo intensywnej powodzi strażacy z Rozdziela starali się, jak tylko mogli, ratować zagrożone mienie i pomagać zagrożonym ludziom. Już od następnego dnia po powodzi usuwali skutki zniszczeń.
     Jesienią 1997 roku, gdy wreszcie uzgodniono miejsce budowy remizy, rozpoczęły się pierwsze prace. Zgromadzono materiał i wiosną 1998 r. fundamenty były już gotowe. Wójt Błoniarz spełnił także drugą swoją obietnicę. Udało mu się znaleźć dla rozdzielskich strażaków używany dotychczas przez milicję, a następnie policję wóz terenowy Tarpan, który po przeróbce i remoncie w warsztacie samochodowym będzie woził strażacki sprzęt do akcji i na zawody.
     W dniu 26  maja 2002 roku oddano do użytku Wiejski Dom Ludowy, w którym znajduje się remiza OSP. W ten sposób - w 45 lat po założeniu jednostki - strażacy z Rozdziela uzyskali wreszcie własne, przestronne pomieszczenia. W maju 2006 roku jednostka gościła delegację strażaków w niemieckiego okręgu Saarlouis, którzy interesowali się prowadzeniem akcji ratowniczych w górzystym terenie. Goście z Niemiec wpisali się do kroniki jednostki.
    W roku 2015, już pod rządami nowych władz, druhowie przystapili do rozbudowy remizy - zabudowy wiaty, dzięki czemu wzroła liczba pomieszczeń w budynku. Przybyło także sprzętu i wyposażenia osobistego druhów. W 2013 roku zakupione i zainstalowane zostało selektywne alarmowanie. W tym roku yakupiono także: 6 par butów, 3 szt. kurtek galowych, 2 komplety ubrań koszarowych, 2 komplety ubrań bojowych NOMEX, 1 ubranie galowe, 11 szt. czapek rogatywek, szafki na ubrania, akumulatory i łańcuchy do samochodu. W roku 2014 zakupiono: 6 par rękawic bojowych, 26 szt. koszul galowych (krótki rękaw), 3 komplety ubrań bojowych NOMEX,  6 szt. kominiarek, 1 ubranie galowe, a w 2015 - 2 pary butów.

Opracowanie: Tadeusz Olszewski

[wstecz]