Niestety zachowało się mało dokumentów dotyczących Ochotniczej Straży Pożarnej w
Cerekwi. Kronika jednostki spłonęłą podczas pożaru. Z przekazów ustnych wiadomo, że
jednostka powstała około 1918 roku. W każdym razie wtedy poświęcono sikawkę i tę
datę uważa się za początek stowarzyszenia. Wiadomo jednak, że orkiestra strażacka
istniała już wcześniej. Być może pod zaborami funkcjonowała samoobrona przed ogniem
nie mająca jednak formalnej organizacji.
Założycielem i pierwszym komendantem jednostki był
Władysław Gadowski z Bessowa. Był bogatym gospodarzem, więc wybudował pierwszą
remizę i ufundował sikawkę ręczną. Remiza początkowo mieściła się w zaadaptowanej
dworskiej stodole. Drugą wybudowano na pograniczu Cerekwi i Bessowa. Zastępcą
komendanta był Wawrzyniec Kotowicz z Bessowa, a gospodarzem jednostki Józef Romanek. Trębaczem
alarmowym był dla Cerekwi Aleksander Pląder (organista), a dla Bessowa Jan Pląder. Po
śmierci Jana Plądra zajęcie to otrzymał Jan Kotowicz.
Drewnianą remizę w 1950 roku postanowiono zastąpić
murowaną. Przez cały rok zbierano materiał, robiono pustaki. Na wiosnę 1952 roku
wylano fundamenty i w tym momencie przedsięwzięcie się zakończyło. Z nieznanych już
dziś powodów strażacy cerekiewscy i bessowscy pokłócili się. Materiał budowlany
podzielono i w każdej wsi stanęła później odrębna remiza. Przedzielono nawet
fundament i przypadającą mu część Bessów zabrał na swój teren. W 1956 roku powołano
dwie odrębne jednostki OSP w Cerekwi i w Bessowie. Ciekawe jest to, że parę lat
wcześniej Jan Kotowicz wystąpił z projektem połączenia obu wiosek w jedną
miejscowość.
W 1950 roku straż posiadała sikawkę dwucylindrową z
wozem. Dwukółka już nie istnieje, ale sikawka pieczołowicie przechowywana stoi w
remizie jako pamiątka. Na wyposażeniu był też między innymi wóz czterokołowy z
beczką drewnianą, 4 bosaki, 5 toporów, węże, trąbka alarmowa i latarnia z dwoma
tuzinami świec. W 1964 strażacy mieli już motopompę M-400, syrenę ręczną i ogumiony
wóz konny nabyty za 16.000 zł ze składek mieszkańców. Pierwszy samochód zakupiono
dopiero w 1992 roku.
|
Najstarszy sztandar OSP Cerekwi i Bessowa nie zachował się. W Niedzielę Palmową 1951
roku poświęcono następny. Uszyła go Franciszka Piwowarczyk z Bessowa wykorzystując
dwa fragmenty pierwszego sztandaru przedstawiające orła i Św. Floriana. Materiał na
płachtę ofiarowała gospodyni z plebanii Małgorzata. Drzewce odnowił Józef Bielecki,
stolarz z Cerekwi. Sztandar służył wspólnej dla Cerekwi i Bessowa jednostce OSP, więc
wyhaftowany napis informował, że siedzibą jednostki jest Bessów i Cerekiew. Gdy - po
podzieleniu jednostek - stał się wyłączną własnością Bessowa, słowo
"Cerekiew" wypruto ze sztandaru. Obecnie ten już historyczny przedmiot znajduje
się w gablocie w remizie w Bessowie. Nie jest używany. Aktualne strażackie sztandary
jednostek z Cerekwi, z Bessowa i Wrzępi stoją w kościele. |
|
Z jednostką ściśle
związana jest strażacka orkiestra dęta. W pierwszym składzie orkiestry grali:
Wawrzyniec Kotowicz na tenorze, Jan Pląder na basie, Paweł Pląder (pradziadek obecnego
Prezesa OSP) na kornecie, Ignacy Kotelon na klarnecie, Walenty Kotelon na klarnecie, Adam
Zydroń na waltorni, Wojciech Janas na kornecie. Ojciec Wojciecha był prawdopodobnie
trębaczem na Wieży Mariackiej w Krakowie. Kapelmistrzem i nauczycielem orkiestry był
Paweł Sroga - organista. Orkiestra grała na odpustach, poświęceniach, festynach,
pogrzebach i pochodach pierwszomajowych. Na wyjazdowe występy dojeżdżali furmankami. W
dni odpustowe strażacy idący na msze formowali kolumnę prowadzoną przez orkiestrę. Z
muzyką też wracali. Ze składu orkiestry rekrutowali się muzykanci grający na
weselach, śpiewacy kościelnego chóru i członkowie grupy teatralnej, dający
przedstawienia w okolicznych domach ludowych. Mimo tak ważnego miejsca w życiu wsi
orkiestra nie miała lekkiego życia. Proboszcz Złotnicki nie wspierał jej, a nawet
podczas pogrzebów nie pozwalał grać na cmentarzu. Musiała zostawać za bramą. W 1952
roku, po poświęceniu nowego kościoła, orkiestra zaprzestała działalności i do dziś
się nie odrodziła. Strażaccy muzycy z Cerekwi grają obecnie w orkiestrze dętej w
Okulicach.
Strażacy stanowili także podstawę chóru. W najstarszym
jego składzie śpiewali: 1 głos - Kazimierz Samolej z Bieńkowic, Władysław Fiołek z
Cerekwi i Władysław Ciuruś z Cząsławic; 2 głos - Jan Kotowicz z Bessowa, Julian
Kotelon z Cerekwi i Franciszek Bielecki z Bessowa; 3 głos - Aleksander Pląder
(organista), Rudolf Bielecki z Bessowa i Stanisław Góral z Cerekwi. Zadania chórmistrza
pełnił Aleksander Pląder, a próby odbywały się w organistówce.
Ze sportowych sukcesów OSP w Cerekwi należy wymienić:
zajęcie I miejsca na gminnych zawodach w Bogucicach w 1995 roku. Dało to awans drużynie
na zawody rejonowe, które także wygrali. Zawody wojewódzkie w Jadownikach zakończyli
na 10-tej pozycji.
22 listopada 2003 roku odbyła się uroczystość
odznaczenia ośmiu cerekiewskich strażaków. Złotą odznakę "Za Zasługi dla
Pożarnictwa" przyznano druhowi Janowi Sudyce, srebrną - dh Zdzisławowi Plądrowi,
brązową - dh Zygmuntowi Niedzieli (pośmiertnie). Pięciu młodych strażaków dostało
odznakę "Wzorowy Strażak". Dyplom honorowy otrzymał też dh Władysław
Pląder, najstarszy strażak w Gminie, będący członkiem straży już 66 lat ! Tego dnia
przyjęto także w szeregi OSP trzy młode druhny: Anię Grzybacz, Kasię Kumor i
Małgosię Pląder i drużyna żeńska liczyła już pięć dziewcząt. Magda Pradel i
Kinga Pląder przyjęte były wcześniej.
|
|
Nowy
sztandar OSP Cerekiew. |
Fot.
Z.Bachmiński |
Głównym zadaniem
ochotniczych straży pożarnych jest zapobieganie pożarom i obrona przed ogniem. Ważną
też dziedziną działalności straży na wsiach jest organizacja imprez kulturalnych,
rozrywkowych, zabaw i zawodów. Oprócz tych, strażacy z Cerekwi wykonują jeszcze
zadania reprezentacyjne i honorowe związane z miejscowymi tradycjami. Podczas uroczystych
nabożeństw (Boże Ciało, Rezurekcja itp.) w galowych mundurach niosą na procesjach
baldachim, latarnie i sztandary. Bardzo starą tradycją jest straż przy Grobie Pańskim.
Przez trzy doby, od Wielkiego Czwartku do Rezurekcji, cerekiewscy, wrzępscy i bessowscy
strażacy stoją nieruchomo przy Grobie, w błyszczących hełmach i z halabardami. W
chwili rozpoczęcia mszy rezurekcyjnej, gdy kapłan unosi wysoko monstrancję -
symbolizując Zmartwychwstanie - obecna zmiana strażackiej warty pada z hałasem na
posadzkę kościoła. To przejmująca scena, która każdorazowo porusza obecnych. Przed
kilku laty nowy wikary - nie znający tej tradycji - rzucił się podnosić leżących.
Starym zwyczajem jest też przeznaczanie dla strażaków
przynajmniej jednego jajka z każdego wielkanocnego koszyczka. Dziś już nie praktykuje
się dolewania do strażackiej beczki wody święconej na Św. Agatę, aby gaszenie
dużych pożarów uczynić skuteczniejszym. |