Strażacką uroczystość trudno sobie wyobrazić bez udziału pocztu sztandarowego.
Większe zgromadzenie, na przykład jubileusz jednostki, poświęcenie strażnicy,
wręczenie sztandaru, pogrzeb strażaka gromadzi nawet kilkadziesiąt pocztów
sztandarowych. Zaproszeni strażacy z okolicznych jednostek przybywają na ogół ze swoim
sztandarem. Ranga strażackiej uroczystości bywa często mierzona ilością
prezentowanych sztandarów. Poczet sztandarowy, to inaczej "asysta do przenoszenia i
ochrony sztandaru". Tak go określa "Słownik języka polskiego". Na
poczcie sztandarowym ciąży troska o godne noszenie sztandaru. Przy wręczeniu nowego
sztandaru często słyszymy słowa: "strzeżcie go jak źrenicy oka". Gdy
poświęcam sztandar, przypominam, czym on jest. Mówię wówczas, że "jest darem
bezcennym, będącym symbolem wiary i nadziei, wierności i męstwa, odwagi i
poświęcenia, ofiarności i wytrwałości". Potem brzmi nuta prośby: "Niech
będzie należycie czczony, ceniony, szanowany i otaczany nieustanną opieką. Niech
wyraża najwyższe wartości moralne i patriotyczne, oparte na najszlachetniejszych
ideałach miłości Boga i bliźniego".
Ogólnie rzecz ujmując, nie mam wątpliwości, że
strażacy szanują sztandar. Gdy nie jest prezentowany, ma swoje miejsce w gablocie. Stare
sztandary przechowywane są z dużym sentymentem. Im starsze, tym bardziej cenne. Mają
swoją bogatą historię. Sztandary są odmianą chorągwi. Chorągwie były od czasów
rzymskich znakami i symbolami wojskowymi. Od średniowiecza stały się symbolami
państwa, organizacji kościelnych i społecznych. Chorągiew składa się z pionowego
(nośnego) i poziomego drzewca z przymocowanym płatem zwieszającej się tkaniny o
określonych barwach. Sztandar składa się z płatu tkaniny przymocowanego do pionowego
drzewca (por. Encyklopedia katolicka). Strażacki sztandar ma jeszcze dodatkowy powód do
oddawania mu szacunku. Widnieje na nim postać św. Floriana, patrona strażaków. Kościół
błogosławi wizerunki świętych, a szczególnie te, które są przeznaczone do
publicznej czci. Czcimy święte obrazy nie tylko w kościołach, ale wszędzie tam, gdzie
się znajdują.
Nie bez powodu jednak przypominam o obowiązku oddania honoru i szacunku sztandarowi. Nie
jest aż tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Sztandar wyjęty z oszklonej gabloty
często jest wieziony pod opieką pocztu na odległą uroczystość. Zadbajmy o odpowiedni
pokrowiec. Może on i jest, ale po uroczystości go nie widać. Wiadomo, że nie zmieści
się w kieszeni munduru. Pomyślmy, aby ktoś go przyniósł i może odniósł
zabezpieczony sztandar. Nie będzie wówczas widać pośpiesznie zwiniętego sztandaru,
opartego o mur lub leżącego na ławce i narażonego na polanie grochówką. Samo życie.
Podszedł do mnie jeden ze strażackich seniorów; "Niech kapelan o tym
napisze". Spełniam prośbę, bo uwagę przyjąłby jeden, a przeczyta wielu.
Wasz kapelan
|